Spędziwszy kilka dni na podziwianiu kornwalijskich cudów natury i architektury, uznaliśmy, że nie jest możliwe doświadczenie piękniejszych widoków od tych, które już widzieliśmy. Na szczęście ogromnie się pomyliliśmy.
W naszych planach kolejną atrakcją miał być Lizard Point i przy okazji polecana zatoka Kynance Cove. Po opuszczeniu mieszkania w Penzance udaliśmy się w kierunku zatoki i zaparkowaliśmy na całkiem sporym parkingu.
Z parkingu prowadzą dwie ścieżki w stronę plaży. My wybraliśmy tą, która wydawała się być krótsza i po kilku minutach spaceru ukazał się nam widok, który wszystkim zaparł dech w piersiach.
A to był dopiero początek. Z każdą minutą odkrywaliśmy coraz piękniejsze miejsca i bez wahania jestem w stanie uznać, że jest to jedno z najpiękniejszych regionów, jakie widziałam. Mimo, że zatoka regularnie pojawia się na listach najpiękniejszych plaż na świecie, to jednak nie potrafiłam wyobrazić sobie co tam może być takiego atrakcyjnego. Kynance Cove jest to kornwalijski klejnot najbardziej znany ze swoich białych piasków, wysp, jaskiń i turkusowego morza. To wszystko sprawia, że jest to jedna z najczęściej fotografowanych, filmowanych i malowanych plaż w Kornwalii.
Ten piękny kawałek Anglii, będący własnością National Trust, szczyci się turkusowymi, krystalicznie czystymi wodami. Spokój i wspaniałe krajobrazy tego obszaru sprawiają, że jest to jedno z najlepszych miejsc na wakacje i jednodniowe wycieczki zarówno dla rodzin, par, jak i singli.
Zatoka znajduje się w pobliżu Lizard Point, co sprawia, że dostęp do Kynance Cove jest bardzo łatwy. Można dostać się tam autobusem, samochodem lub pieszo, wzdłuż ścieżki South West Coastal. Pojazdy nie docierają do samej zatoczki, trzeba być przygotowanym na pokonanie pewnej odległości.
Do zatoki prowadzą dwie ścieżki, z których jedna ma schody i może być używana podczas odpływów. Jest to najkrótsza droga, ale jeśli przypływ jest wysoki, dostanie się od tej strony staje się niemożliwe. Na dole schodów znajduje się kilka skał po których trzeba przejść. Nie stanowią one dużego zagrożenia i obejmują tylko niewielki odcinek, ale nadal należy zachować ostrożność, aby nie doznać obrażeń.
Drugą ścieżką należy podążać jeśli trafimy na przypływ. Jest dłuższa, nie ma schodów i jej przejście zajmuje około 15 minut. Prowadzi do kawiarni z punktem widokowym prosto na plaże.
Kynance Cove Cafe jest prowadzona przez Luke'a i Victorię Donovan od ponad 20 lat. Są oni niezwykle dumni z tego, co robią, zapewniając, że korzystają z lokalnych produktów i dostaw tak częstych, jak to tylko możliwe.
Ich menu oferuje fantastyczną gamę potraw i napojów, w tym świeżo przygotowane bagietki, sałatki, kanapki, ziemniaki w mundurkach i oczywiście kultowy pasztecik. Zapewniają szeroki wybór gotowanych posiłków, ciast i ciastek, napojów bezalkoholowych, herbaty, kawy oraz lokalnych piw i cydru. My skorzystaliśmy z możliwości spróbowania tych wypieków i muszę przyznać, że tam właśnie jadłam najlepsze ciasteczko scone, ever! Jednocześnie można podziwiać wspaniałe, roztaczające się widoki.
Mieliśmy naprawdę sporo szczęścia, ponieważ nie dość, że dzień był ciepły, słoneczny i bezwietrzny, to na dodatek trafiliśmy na odpływ. Odpływ ujawnia szereg zatoczek i połączonych ze sobą jaskiń, o wspaniałych wiktoriańskich nazwach, takich jak Ladies Bathing Pool i Drawing Room. Spacerując brzegiem morza, odkrywaliśmy kolejne miejsca ukryte między jaskiniami. Naszym oczom ukazywały się kolejne urocze plaże, niesamowite skalne formacje i czyściutka woda. W czasie, kiedy woda nie zalewa piasku, oprócz spacerowania można zdecydować się na wspinaczkę skałkową, popływać, czy po prostu poleżeć. Jeśli chodzi o pływanie to zaleca się jednak, aby robić to w parach i nie wchodzić daleko w morze, ponieważ nie ma ratowników, a pływy mogą być bardzo silne. Istnieje również możliwość odcięcia przez przypływ, dlatego należy zwracać uwagę na wszelkie widoczne znaki.
National Trust otwiera to miejsce od Wielkanocy do października, co oznacza, że można je odwiedzić w tych terminach w dowolnym momencie. W kawiarence, która znajduje się przy zatoce spędziliśmy sporo czasu, ponieważ stamtąd prowadzi kilka ścieżek do pobliskich punktów widokowych. Nasi Panowie, zapaleni fotografowie wspinali się na kolejne wzgórza, żeby znaleźć najlepsze ujęcie, kiedy my wypoczywałyśmy pod słonecznymi parasolami.
W drogę powrotną na parking, udaliśmy się dłuższą, spokojniejszą trasą.
Comments