Zachwycona udaną piątkową wycieczką do Brixham, wieczór poświęciłam na planowaniu równie atrakcyjnego weekendu. W niedzielę miałam umówioną całodniową wyprawę do Parku Narodowego Dartmoor, więc została do zagospodarowania tylko sobota. Bardzo ważne dla mnie było nie tracić czasu na zbyt długą podróż. Wreszcie po godzinach poszukiwań, znalazłam idealne miejsce do którego w dodatku mogłam dostać się piechotą. W odległości zaledwie pół mili od Torquay odkryłam uroczą wioskę Cockington, która jak się okazało jest jedną z najczęściej fotografowanych wiosek w Anglii. Znajduje się w dolinie Cockington, pomiędzy Torquay i Paignton, na angielskiej Riwierze, w Torbay.
Po 40 minutowym spacerze, wśród staroangielskich posiadłości, wąskimi, brukowanymi uliczkami doszłam do miejsca, w którym cofnęłam się w czasie do świata malowniczych domków krytych strzechą, kuźni i dostojnych rezydencji!
Nie mogłam uwierzyć, że taki niesamowity zakątek przenoszący w zapomniane czasy istnieje w sercu Devon. Dla mnie właśnie takie miejsca pełne spokojnego uroku, są kwintesencją Anglii. Ponadto byłam zaskoczona tym, jak wiele rzeczy można robić w Cockington Village.
Od spacerów po okolicy, herbaty w pięknych ogrodach, podziwiania starych młynów wodnych, przejażdżek konnych i bryczką, a nawet kultowych czerwonych budek telefonicznych; jest tu mnóstwo do zrobienia w ciągu jednego dnia.
Pierwszym krytym strzechą budynkiem, który ukazał się moim oczom był Rose Cottage. W przeszłości był to dom kowala. Był on również używany jako poczta i sklep wiejski, a w latach 1933-1939 był miejscem pracy tkaczy ręcznych. Ostatnio ten 6 pokojowy dom z wielkim ogrodem, z przepływającym strumykiem, mostkami, stawami i pięknymi pergolami został wystawiony na sprzedaż za okrągłą sumkę 1 mln funtów :)
Tuż obok znajdowały się równie urocze budynki. W jednym z nich znajdował się sklep z pamiątkami. W pozostałych były małe rodzinne kawiarnie. Niektóre już zamknięte na sezon jesienno-zimowy.
Po dość męczącym spacerze postanowiłam usiąść w jednej z nielicznych, otwartych jeszcze kawiarni i spróbować regionalnego ciastka scone podawanego z dzbanuszkiem imbirowej herbaty. Usiadłam we wspaniałym ogrodzie Weavers Cottage, złożyłam zamówienie u przesympatycznego właściciela i już za chwilkę cieszyłam się kwintesencją Anglii :)
Na tyłach Weavers Cottage stoi niedawno odrestaurowane koło wodne zasilane przez staw młyński. Pierwotnie zbudowany w 1435 był używany zarówno do zasilania mielenia mąki w młynie (obecnie dom) i do zasilania maszyn do cięcia drewna, młócenia i mielenia kukurydzy i czesania trzciny na strzechy. Ziarno produkowane przez młyn było kiedyś przechowywane w The Granary, obecnie sklepie z pamiątkami.
W sercu tej uroczej wioski w Devon znajduje się Cockington Court, XVI-wieczny dwór otoczony setkami akrów wspaniałego parku wiejskiego.
Pomimo, że ta urocza wioska wygląda jak z XIX wieku, w rzeczywistości miała swoje początki ponad 2500 lat temu w epoce żelaza.
Istnieją również dowody sugerujące, że to miejsce było małą saksońską wioską rybacką i rolniczą. W końcu w średniowieczu posiadłość należała do Rogera de Cockington, który zmienił swoje nazwisko, aby pasowało do bycia Panem posiadłości!
Cockingtonowie byli tu w latach 1048-1348. Następnie, znana w tych stronach rodzina Cary przejęła ją w latach 1375-1654. W czasie wojny domowej, gdy władzę przejął Oliver Cromwell, ilość opłat nakładanych na rodzinę Cary nadwyrężyła rodzinne finanse i aby pokryć długi została sprzedana rodzinie Mallock. Mallockowie byli złotnikami i srebrnikami z Exeter. Kupili majątek w 1654 roku i zarządzali nim do 1932 roku. Wtedy to została sprzedana Torquay Corporation.
W Manor House można odwiedzić Galerię, aby obejrzeć najnowszą wystawę sztuki i zatrzymać się na drinka lub lunch w The Seven Dials Cafe. Częstym gościem tej rezydencji była Agatha Christie, która przyjaźniła się z właścicielem Cockington Court. Pobyt w tym miejscu był inspiracją dla jednej z jej książek "Why Didn't They Ask Evans?"(Dlaczego nie Evans?), która została zadedykowana Christopherowi Mallockowi.
Obok Cockington Court znajduje się Kościół parafialny St George & St Mary. Najstarszą częścią kościoła, którą można zobaczyć dzisiaj jest wieża, zbudowana w latach 1210-1230, chociaż uważa się, że kaplica istniała na tym miejscu od czasów saskich. Podczas rządów Cromwella w latach 1649-1660 witraże zostały rozbite, budynek pobielony, a wszelkie ozdoby zniszczone. Od 1881 roku rozpoczęto program renowacji, który obejmował nowe dzwony, okna z ołowiem i ekran dachowy. Podczas II wojny światowej dwie niemieckie bomby wylądowały w pobliżu, co spowodowało uszkodzenie dachu i rozbicie witraży. Co dziwne, kościół nie posiada cmentarza i nie wiadomo dlaczego tak jest.
Rozległe ogrody przed Cockington Court są obsadzone okazałymi drzewami otaczającymi szeroką łąkę, z której tradycyjnie korzysta klub krykieta Cockington. Na tyłach znajdują się akry jabłoni, które były używane do produkcji cydru. Jesienią "Dzień Jabłka" jest popularnym wydarzeniem w Cockington, gdzie do produkcji soku jabłkowego używana jest oryginalna prasa.
Za Cockington Court znajduje się przepiękny ogród różany. Jest on ogrodzony murem i posiada dwa wyjścia i wejścia. Wewnątrz ogrodu spaceruje się po żwirowych ścieżkach, można też wypocząć na jednej z licznych ławek. Niestety, koniec października to nie czas na kwitnienie róż, ale można sobie łatwo wyobrazić ten dywan kolorowych i pachnących kwiatów.
Cockington Country Park otrzymał prestiżową nagrodę "Keep Britain Tidy, Green Flag Award". Nagroda Zielonej Flagi przyznawana jest za wysokie standardy środowiskowe, piękne utrzymanie i doskonałe udogodnienia dla zwiedzających. Ogromnym osiągnieciem było utrzymanie tej nagrody przez kolejne 24 razy. Jest zaledwie 5 miejsc w całej Wielkiej Brytanii, którym się to udało.
Cockington Country Park to mieszanka ogrodów, lasów, otwartych parków i terenów wiejskich. Jest on otwarty dla zwiedzających przez cały rok od wschodu do zachodu słońca i nie trzeba wnosić żadnych opłat, oprócz parkingowej, jeżeli ktoś przyjechał samochodem.
Wioska Cockington jest odzwierciedleniem minionych dni i czasami ludzie odwiedzają ją tylko po to, aby spacerować i patrzeć na stare budynki. Na kilka godzin można przenieść się w czasie i poczuć jak w staroangielskich powieściach.
Comments