top of page
  • Edytka

Via ferraty nad Jeziorem Garda

Zaktualizowano: 1 maj

Obóz via ferrata nad Gardą 4-10.06.2023

Po pierwszych, ubiegłorocznych doświadczeniach z via ferratami, postanowiliśmy udać się na kolejny tego typu zorganizowany wyjazd, ale tym razem nad Jezioro Garda. Skorzystaliśmy z usług tej samej firmy, która szkoliła nas w Słowacji, ponieważ nabraliśmy do nich dużego zaufania.

Północna część jeziora Garda, otoczona Południowymi Alpami Wapiennymi, to mekka wspinaczkowa, niemal raj dla miłośników górskich aktywności. Krajobraz jest spektakularny-urokliwe miasteczka oraz lazurowa tafla jeziora, która łączy się z alpejskimi szczytami sięgającymi ponad 2000 m.

Rejon oferuje żelazne drogi o różnych trudnościach - od bardzo łatwych po skrajnie trudne. Różnorodność i dostępność dróg sprawiają, że jest to miejsce dobre zarówno dla osób początkujących, jak i zaawansowanych.

Naszą bazą wypadową był apartament w dwupiętrowej willi o nazwie The Bon'Ora, znajdujący się w przepięknej miejscowości Riva del Garda. Dom otoczony był bardzo zadbanym ogrodem. Do dyspozycji były dwa pokoje dwuosobowe oraz jeden trzyosobowy, który zajęliśmy.

Riva, to druga co do wielkości miejscowość nad Jeziorem Garda. Na samo obejście starego miasta i zobaczenie choć jednego punktu widokowego potrzeba kilku godzin. Jej położenie jest zjawiskowe, wysokie góry i piękno wód jeziora podkreśla kolorowa architektura, a także śródziemnomorska roślinność.

Riva del Garda
Riva del Garda

Na miejsce można było dostać się zorganizowanym transportem z Zakopanego lub na własną rękę. My dotarliśmy własnym samochodem. Przygoda zaczęła się w niedzielę wieczorem, kiedy rozdano sprzęt wspinaczkowy i Bartek nasz przewodnik, omówił plan działania na kolejne dni. Plany musiały być bardzo elastyczne, ponieważ prognoza pogody przewidywała burze i deszcze. Pierwsze ferraty miały sprawdzić nasze umiejętności i sprawność fizyczną, na początek na dość prostych trasach.


Via Ferrata Sentiero degli Scaloni i Sentiero dell'Angelone

Te dwie trasy górskie, bo trudno je nazwać ferratami, jak dla mnie powinny służyć do zapoznania się ze specyfiką tego rodzaju wspinaczki dla osób początkujących i dzieci. Są to takie ubezpieczone szlaki o trudności A w pewnych odcinkach A/B. Przechodząc je robimy widokową pętle po zboczu Coste dell'Angelone, nad miejscowościami Ceniga i Dro.

źródło: Najpiękniejsze ferraty Jezioro Garda wyd. Bezdroża
źródło: Najpiękniejsze ferraty Jezioro Garda wyd. Bezdroża

Prowadzi tam też ścieżka krajoznawcza Sentiro alle Cavre, która pokazuje życie dawnych drwali i pasterzy, którzy zamieszkiwali zbocze gór.

Samochody zostawiliśmy na parkingu w mieście Ceniga. Po przejściu na drugą stronę ulicy weszliśmy w Via al ponte, następnie przeszliśmy przez most na rzece (Ponte Romano) i po 20 minutach wędrówki doszliśmy do startu ferraty Sentiero degli Scaloni. Tam ubraliśmy całe ferratowe wyposażenie i po krótkim szkoleniu zaczęliśmy wspinaczkę.

Niestety dzień był deszczowy i nie mogliśmy w pełni cieszyć się urokami leśnych i kamiennych dróżek, metalowych mostków, drewnianych schodków.

Przed agroturystyką Maso Lizzone szlak prowadzi w lewo drogą wzdłuż winnic.
Droga prowadziła wzdłuż winnic

Na niektórych mniej eksponowanych odcinkach nie było potrzeby w ogóle przypinać się do stalowych lin. Po 40 minutach dotarliśmy do drewnianej skrzynki z książką przejść. Tutaj mieliśmy do wyboru, albo wrócić po śladach albo iść dalej, aby zejść na dół ferratą Sentiero dell'Angelone. Wybraliśmy tą drugą opcję i szlakiem Percorso alle Cavre (ścieżka krajoznawcza prowadząca dawną drogą, na której zbierano drewno) doszliśmy do polany z drzewami przy biwaku - schronisku Crozolam. Tutaj można odpocząć na ławeczkach (jak nie pada) oraz podziwiać przyrodę i okoliczny krajobraz. Jest to bardzo widokowe miejsce. W dole rozciąga się dolina Sarche, na przeciwko widać zamek w Dro i wąwóz. Na polanie znajduje się wystawa dawnych narzędzi pracy oraz konstrukcja do transportu drewna.

Schronisku Crozolam
Biwak przy schronisku Crozolam
Punkt widokowy skąd można podziwiać Dolinę Sarche

Z polany wędrowaliśmy dalej grzbietem, aż do skrzyżowania ze szlakiem Sentiero dell'Angelone, którym podążyliśmy w dół. Trasa ta zajęła nam około godziny. Była bardzo wygodną ścieżką między drzewami, nie wymagającą dużego skupienia, chociaż na szlaku było ślisko i mokro. Szliśmy przyjemnymi trawersami, rampami skalnymi, ubezpieczonymi zygzakami o trudności A. Były klamry zabezpieczające, przede wszystkim przy schodach wykutych w skale. To już koniec ścieżki, dalej już leśnym traktem, aż do drogi szutrowej i asfaltowej. Czas dojścia do parkingu to około 40 minut.


Droga powrotna do miasteczka i na parking

Podsumowując obie te ferraty mają trudność A, A/B (bardzo łatwa, łatwa). Czas podejścia do pierwszej to około 20 minut. Na ferratach spędziliśmy mniej więcej 3 godziny.


Via Ferrata Rio Sallagoni

Dość zmęczeni i głodni, zrobiliśmy sobie, krótką przerwę i udaliśmy się na kolejną trasę

Via Ferrata Rio Sallagoni. Jest to ciekawa propozycja dla turystów na każdym poziomie zaawansowania. Jej poziom trudności oznaczony jest jako C. Poprowadzona jest ścianami wąwozu pod zamkiem Castillo di Drena.

Parking znajduje się niedaleko wejścia, dlatego też wszyscy zakładają uprząż już po wyjściu z samochodu. Po około 15 minutach spaceru wzdłuż skraju gaju oliwnego, doszliśmy do wąwozu pod zamkiem i stamtąd do początku naszej trasy. Pierwsza część ferraty wiodła skalnymi ścianami wąskiego kanionu, następnie jego malowniczym dnem.

Tak wygląda początek ferraty Rio Sallagoni

Podczas wędrówki kilkukrotnie przekraczaliśmy potok płynący dnem kanionu oraz pokonaliśmy dwa mosty linowe rozwieszone nad wodospadami. Druga część wiodła dnem wąskiego kanionu, a tam po śliskich głazach z zabezpieczającymi klamrami, które były zamontowane nisko nad lustrem wody. Zazwyczaj podobno są tam tłumy turystów, ponieważ jest to bardzo urokliwe i klimatyczne miejsce, ze średnimi trudnościami technicznymi, ale akurat dzisiaj w strugach deszczu nie było tam nikogo, oprócz nas :).

Po około 20 minutach trawersowania kanionu doszliśmy do jego dna i w tym miejscu sceneria uległa diametralnej zmianie. Wąwóz znacznie się rozszerzył ukazując naszym oczom bajkowy obraz. Bujną zieleń i kaskady wody.

Po przejściu strumienia, stromą ścieżką wspięliśmy się kilkadziesiąt metrów w górę, żeby następnie przejść nad wodospadem po 15-metrowym mostku linowym.

Po krótkiej wspinaczce minęliśmy kolejny wodospad, przekroczyliśmy potok i po bardzo śliskich skałach poszliśmy w górę aż do kolejnego mostku linowego.

Później już tylko wygodna trasa wspinaczkowa, zabezpieczona klamrami i wyjście z wąwozu. Droga powrotna wiodła wzdłuż winnic pod zamkiem. Zaraz za nim znajduje się droga asfaltowa, którą dotarliśmy na parking.

Piękna ferrata w powszedni, nie deszczowy dzień pełna turystów. Określona trudność to C. Czas podejścia do początku trasy to około 15 minut. Trasa wspinaczkowa zajęła około 1.30 h a czas powrotu na parking to 25 minut.



Parco Delle Fucine

Kolejnego dnia, pogoda na szczęście dopisywała, prognozy burzowe były dopiero na popołudnie. W planach mieliśmy pokonanie kilku ferrat w Parco Delle Fucine

Położony między Val Trompia i Valle Sabbia, Parco delle Fucine di Casto to wspaniałe, malownicze miejsce, gdzie można spędzić całe dnie w otoczeniu przyrody. Jest to niesamowite centrum sportu i relaksu, gdzie można spotkać liczne via ferraty, ścianki wspinaczkowe, trasy trekkingowe, górskie trasy rowerowe, mosty tybetańskie, fantastyczny kanion powstały w wyniku erozji skał, kolejki linowe i szlaki turystyczne rozciągają się wzdłuż trasy w kształcie pierścienia o łącznej długości 1700 metrów.

Różne poziomy trudności i atrakcje na każdy gust sprawiają, że Fucine di Casto jest prawdziwą kopalnią rozrywki i aktywności sportowej, a wszystko to wzbogacone szlakiem historycznym, który pozwala odwiedzającym obserwować pozostałości starego opuszczonego terenu przemysłowego z lat trzydziestych XX wieku: wśród dobrze zachowanych i widocznych pozostałości znajduje się sześć kuźni, piec do wytapiania i młyn.

Do parku można łatwo dojechać samochodem drogą z Casto do Alone. Dostępny jest duży, bezpłatny parking.

Parco delle Fucine oferuje zabawę i beztroskę dla całej rodziny: każdy może wybrać, co chce robić, od najbardziej wymagającej via ferraty po spacer jedną z pieszych ścieżek. Można zrelaksować się nad jeziorem, przeplatając chwile odpoczynku z emocjami kolejki linowej powyżej, lub wprowadzić najmłodszych w świat wędrówek w parku dla dzieci.

Zaraz obok wyjścia znajduje się punkt gastronomiczny: Càa delle Stride. Na trasie można wypocząć w schronisku Paradise Refuge, które niestety było akurat zamkniete.

Do dyspozycji jest 18 różnego rodzaje via ferrat o różnej charakterystyce i trudności. Wszystkie są dostępne za darmo, dla osób w wieku od 10 lat wzwyż o minimalnej wzroście 1,30 metra. Oprócz technicznej odzieży górskiej konieczne jest posiadanie sprzętu ochronnego składającego się z kasku, uprzęży i lonży z karabińczykami. Można wypożyczyć je na miejscu w punkcie informacyjnym Corna Za.

Ferrata No 16

My zaczęliśmy od bardzo krótkiej i dość prostej trasy o numerze 16. Według oznakowania używanego w tym parku była to trasa F+ (facile czyli łatwa -takie międzynarodowe B).

Jej długość wyniosła 20 m i różnica wysokości 10 m. Szybka i niewymagająca rozgrzewka.

Ferrata No 2

Więcej problemów sprawiła nam kolejna krótka trasa o długości 61 m i różnicy wysokości 23m. W parku miała nr 2 i oznaczona jako średnio-trudna (C). Zaraz przy pierwszym, stromym podejściu, znajdowało się niewielkie przewieszenie, na którym trzeba było trochę pokombinować, poszukać drogi, użyć siły.

Nie miałam pomysłu jak to przejść, ręce słabły i trochę spanikowałam. Podpięłam się ekspresem, żeby kilka sekund odsapnąć, przemyśleć i dalej poszło już jak z płatka. Ta chwila zawahania kosztowała mnie dość dużo energii. Do końca trasy ręce i nogi drżały z emocji.

Ferrata No 15

Kolejna z ferrat o numerze 15 podobała nam się najbardziej. Oznaczona jako średnio trudna (C) o długości 125 m i różnicy wysokości 23 m. Droga ta biegnie równolegle do ścieżki prowadzącej z parkingu do Stretta di Luina. Trasa jest doskonale uzbrojona, prowadzi wzdłuż wąwozu, poprzecinana jest kilkoma mostkami linowymi.

Z parkingu podążaliśmy za czytelnymi znakami, które w około 15 minut doprowadziły nas do początku ferraty. Dalej szliśmy po skałach i dotarliśmy do krótkiego mostu zawieszonego na dwóch linach, po którym przeszliśmy na lewą stronę, korzystając z doskonałych naturalnych i sztucznych podpórek pod stopy.

Dotarliśmy do drewnianego chodnika, z którego kilka metrów wyżej rozpoczyna się przejście, na którym należy zwrócić baczną uwagę na śliskie stopnie. Po zejściu kilku metrów w dół zaczęliśmy długi trawers w prawo, który przeplatał łatwe i trudniejsze odcinki, często natrafiliśmy na przewieszania, na których trzeba było dość mocno obciążyć ramiona.

Dalej droga prowadziła, aż do pionowego odcinka, gdzie widać już było koniec trasy.

Ferrata nie przedstawiała szczególnych trudności, ale czasami była dość śliska i należało zachować szczególną ostrożność. Po kilkuminutowym odpoczynku udaliśmy się na kolejną ścieżkę, która była jakby połączona z ferratą nr 15.


Stretta di Luina jest wspaniałą poziomą ferratą, w której przemieszczaliśmy się między ścianami kanionu o długości 460 metrów, szerokości 1-2 metrów i głębokości od 30 do 35 metrów. Poniżej znajdował się tylko rwący potok. Jest kanionem wyrzeźbionym przez wodę w skale.

Trasa, którą można pokonać w około godzinę, jest sklasyfikowana jako "łatwa", co oznacza, że jest również wykonalna dla dzieci od 10 roku życia.

W rzeczywistości nie ma niebezpiecznych ani zbyt trudnych punktów, ale wymaga równowagi, stałej koncentracji i minimalnej siły, aby utrzymać się na linach. Dlatego należy ocenić wykonalność w zależności od sprawności fizycznej swojej lub swoich dzieci.

Most Tybetański No 1 (70m)

Taką wisienką na torcie kończącą nasz pobyt w tym fantastycznym parku, było przejście 70 metrowym mostem tybetańskim.

Na moście jednorazowo nie może przebywać więcej niż 4 osoby. Jedni lubią bardziej taką atrakcję, drudzy mniej, na pewno dla osób nie lubiących otwartych przestrzeni jest to nie lada wyzwanie. Nie trzeba mieć ani specjalnych umiejętności, ani sił, a widoki są obłędne. Ostatnia osoba opuszczała most już przy akompaniamencie grzmotów zapowiadających nadchodzącą burzę.

Jak tylko będę miała okazję, przyjadę do tego parku jeszcze raz. Jest fantastycznie zorganizowany, znajdą się tu atrakcję dla wszystkich lubiących aktywny wypoczynek.



Via Ferrata Delle Taccole

Najbardziej wymagająca jak do tej pory ferrata (oznaczona jako D), dostarczająca niesamowitych wspinaczkowych wrażeń i niestety z powodu gwałtownej burzy -nieukończona. Jest ona położona wysoko w górach, więc jest to propozycja na ciepłe letnie dni. Kiedy śniegi z Monte Baldo zejdą, a nad jeziorem Garda panują wysokie temperatury, tam na wysokości, ponad 2000 m n.p.m., warunki do pokonywania ferrat są idealne. Chyba, że trafi się na burzę z piorunami i gradem....


źródło: Najpiękniejsze ferraty Jezioro Garda wyd. Bezdroża

Łańcuch Monte Baldo graniczy z doliną Adygi i jeziorem Garda. Na szczyt południowej części Baldo można dostać się dzięki obiektom Prada Costabella: dwuosobowemu wyciągowi koszowemu Prada - Ortigaretta i dwuosobowemu wyciągowi krzesełkowemu Ortigaretta - Costabella.

Samochód zostawiliśmy na sporym parkingu pod kolejką linową (Prada Alta, Brenzone sul Garda). Jest ona otwarta codziennie od 01.04 w godzinach 9-18.

Cena: Pełny przejazd w obie strony (kolej linowa i wyciąg krzesełkowy) 19 Eur.

Zniżka rodzinna w obie strony (2 rodziców + 1 dziecko) 45 Eur. Opłaty są niższe, jeżeli jedziemy tylko w jedną stronę lub tylko jednym etapem.

Po dotarciu na górną stację kolejki, udaliśmy się w stronę schroniska Rifugio Chierego. Można tam dotrzeć wyłącznie pieszo.

Chierego Refuge to schronisko górskie położone w jednym z najbardziej sugestywnych i panoramicznych punktów szczytu Monte Baldo.

Tereny te słyną z różnorodności fauny i flory. Nazywane są Ogrodami Europy. Już podczas przemieszczania się wyciągiem, który prowadzi niezbyt wysoko nad polaną, mogliśmy obserwować znajdujące się tam świstaki.

Z góry można podziwiać zapierający dech w piersiach widok na jezioro Garda, Alpy i Dolinę Padu, obejmującą ją w całej jej rozciągłości aż po Apeniny.

Od schroniska droga prowadziła trawersem po skalnej półce. Trzeba było uważać na śliskie stopnie i ekspozycję.

Po około godzinie marszu, podczas którego mogliśmy z blisko oglądać górskie kozice, doszliśmy do przełęczy.

Tam pod tabliczką wskazującą kierunek na ferratę Delle Tacolle, założyliśmy sprzęt do wspinaczki. Następnie bardzo stromą i nieprzyjemną drogą po piarżysku dotarliśmy do półki skalnej przy ferracie.

Pierwszym etapem był pionowy komin, po którym należało się wspinać rozpierając się nogami na jego prawej i lewej ścianie. Niestety zaczęło mocno padać i dodatkowym utrudnieniem stały się śliskie skały.

Jak już wszyscy dostaliśmy na szczyt komina i stanęliśmy pod 40 metrową, pionową płytą, przeciętą szeroką rysą, rozpadało się na dobre. Czuć było nadchodzącą burzę. W tym momencie nasz przewodnik podjął decyzję, że dalsza wspinaczka jest już bardzo niebezpieczna i skierował nas w powrotną drogę. Żeby zminimalizować ryzyko wypadku, wszystkich nas opuścił za pomocą liny.

Wspinanie się pod stromą górę, po mokrym piarżysku, pozbawiło mnie resztek sił. Dalsza droga wymagała jeszcze więcej uwagi, ponieważ wąskie półki skalne były zalane strumieniami wody. Do schroniska dotarliśmy w ostatniej chwili, przed ogromną burzą z gradem.

W schronisku wypoczęliśmy, zjedliśmy i wysuszyliśmy ubrania.

Po około godzinie spędzonej w na prawdę luksusowym schronisku, postanowiliśmy zjechać do parkingu wyciągiem. Niestety podczas zjazdu pierwszym z wyciągów, znowu nadeszła burza i znowu z gradem. Zmoczyła nas niemiłosiernie, a na drugą cześć zjazdu musieliśmy czekać około godziny w jedynym zadaszonym miejscu, a mianowicie w toalecie, która na szczęście była ogrzewana. Do parkingu dojechaliśmy zmęczeni, przemoknięci i głodni.

Podsumowując:

Via Ferrata Delle Taccole - trudność oznaczona jest jako D (trudna). Czas podejścia bez użycia wyciągu to około 2.10 h. Przewidywany czas na przejście ferraty to 50 minut. Czas zejścia (bez wyciągu) 1.50 h.


Via Ferrata Gerardo Sega

Najwspanialsze wspomnienia z ferrat nad Jeziorem Garda, będą się wiązały z tą wycieczką. Pomimo relatywnie niewielkich trudności, jest to droga dla osób, które mają dobrą kondycję, doświadczenie i odporność na ekspozycję. Zapewnia ona niespotykane na innych szlakach emocje i doznania.

źródło: Najpiękniejsze ferraty Jezioro Garda wyd. Bezdroża
źródło: Najpiękniejsze ferraty Jezioro Garda wyd. Bezdroża

Parking na którym najlepiej zostawić samochód znajduje się obok kościółka Madonna della Neve, w okolicach masywu Monte Baldo. Czas podejścia do ferraty to około 2 godziny i co ciekawe przez pierwszą godzinę schodziliśmy malowniczym, porośniętym bujną roślinnością, dzikim wąwozem w dół.

Po drodze przeszliśmy na druga stronę potoku po dwóch rozciągniętych metalowych linach i doszliśmy do wysokiego, pięknego wodospadu Preafessa. Tam zrobiliśmy sobie 15 minutową przerwę na przekąski i sesje zdjęciową pod ogromnymi masywami wody, spływającej po ubiegło dniowej burzy.

Od tego miejsca wędrowaliśmy jeszcze godzinę przez las wznoszącą się i wijącą ścieżką, aż do dużego skalnego amfiteatru. Kilka metrów dalej na skalnej półce znajduje się wejście w Via ferratę Gerardo Sega.

Wspinaczkę rozpoczęliśmy od wejścia po drabince, a dalej po krótkim trawersie weszliśmy w jedno z bardziej widowiskowych miejsc, które znajdowało się pod ogromnymi zwieszającymi się ponad naszymi głowami przewieszkami.

Cała trasa to fantastyczne trawersy na zmianę ze wspinaczkami po skałkach i wędrówkach po zalesionym terenie. Najbardziej spektakularne miejsce to szeroka, skalna półka, którą trzeba obejść cały amfiteatr w jego wnętrzu i to bez liny poręczowej. Nie ma tam żadnej możliwości asekuracji, a ekspozycja jest ogromna. W najszerszym około 4 metrowym miejscu zrobiliśmy sobie drugi w tym dniu piknik.

Jedząc podziwialiśmy wspaniałe widoki na dolinę Molini.

Po wyjściu z tej skalnej półki weszliśmy do lasu i tam po skałach wspinaliśmy się aż do końca stalowej liny asekuracyjnej. Weszliśmy na widokową grań, tym samym kończąc tą fantastyczną przygodę. Od wejścia zajęło nam około 2 godzin wliczając 20 minutową przerwę. Powrót wygodną, szeroką ścieżką cały czas pod górę, zajęło około 1 godziny.

Zachwycająca trasa, na którą warto wybrać się latem, kiedy nad jeziorem Garda panują wysokie temperatury. Można znaleźć tu wytchnienie od słońca i tłumów turystów.


Wyjazd na via ferraty nad Jeziorem Garda uważam za bardzo udany. Bawiłam się świetnie. Dzięki naszemu super przewodnikowi Bartkowi wszyscy czuliśmy się zaopiekowani i bezpieczni na każdej trasie. Bardzo ważne na takich wyjazdach jest również towarzystwo z jakim spędza się czas podczas wspinaczki i podczas wieczornego wypoczynku. My trafiliśmy na zgraną, pełną humoru i zawsze gotową do pomocy ekipę. Dziękujemy!



570 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page